Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Szukanie mistrza

Wiersze Tadeusza Różewicza ukazują dramat człowieka, który utracił kontakt z Bogiem, a jednocześnie rozpaczliwie go pragnął.

Dziś zmarł Tadeusz Różewicz – poeta wymieniany jednym tchem obok największych nazwisk polskiej liryki XX wieku: Herberta, Miłosza, Szymborskiej. Kiedy odeszli tamci, Różewicz nadal trwał na placu boju, pozostając żywą legendą. Wraz z jego odejściem skończyła się w naszej poezji pewna epoka.

Był chyba najbardziej z całej tej czwórki dotknięty tragicznym duchem swojego czasu. Rówieśnik pokolenia Kolumbów, „porażony wojną”, która pomieszała pojęcia. Dobro zmieszało się ze złem, dlatego poeta z Radomska pisał w wierszu „Ocalony”, że szuka „nauczyciela i mistrza”, który jeszcze raz „oddzieli światło od ciemności”.

Wydawał się szczery w tych poszukiwaniach. Wiersze z późnego tomu „Płaskorzeźba” bodaj najsilniej ukazują dramat człowieka, który utracił kontakt z Bogiem, a jednocześnie rozpaczliwie go pragnął: ojcze Ojcze nasz/ czemu/ jak zły ojciec/ nocą/ bez znaku bez śladu/ bez słowa/ czemuś mnie opuścił/ czemu ja opuściłem/ Ciebie (…)/ przecież jako dziecko karmiłem się/ Tobą/ jadłem ciało/ piłem krew.

Szukając, „przesiewał piasek słów” w nadziei, że odnajdzie choćby małe ziarno prawdy. A nie było to łatwe. Nieufność wobec słowa, zrodzona pod wpływem dwudziestowiecznych totalitaryzmów, trwała w nim także za sprawą współczesnej, porażającej płycizną, kultury masowej: „Słowa zostały zużyte/ przeżute jak guma do żucia/ przez młode piękne usta/ zamienione w białą/ bańkę balonik” – pisał w jednym z wierszy. Obok filozoficznego nurtu jego poezji istniał drugi, w którym dochodził do głosu Różewicz ironista, czy wręcz „przedrzeźniacz”. Ta druga strona jego poezji przekonywała mnie znacznie mniej, a w ostatnich tomach – wbrew powszechnemu aplauzowi krytyki – wręcz irytowała.

Zapamiętam go jednak przede wszystkim jako autora kilku ważnych wierszy, w których wyciszonym głosem mówił o swoich duchowych rozterkach. Tak jak w cytowanym już utworze „Bez” z „Płaskorzeźby”, który poeta zamykał słowami: „życie bez boga jest możliwe/ życie bez boga jest niemożliwe”. Można ów finał rozumieć na wiele sposobów. Myśląc o Tadeuszu Różewiczu w dniu jego śmierci, chciałbym jednak tę „niemożliwość” odczytać jak najbardziej dosłownie. Ufając, że wreszcie znalazł „nauczyciela i mistrza”.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Szymon Babuchowski

Kierownik działu „Kultura”

Doktor nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Przez cztery lata pracował jako nauczyciel języka polskiego, w „Gościu” jest od 2004 roku. Poeta, autor pięciu tomów wierszy. Dwa ostatnie były nominowane do Orfeusza – Nagrody Poetyckiej im. K.I. Gałczyńskiego, a „Jak daleko” został dodatkowo uhonorowany Orfeuszem Czytelników. Laureat Nagrody Fundacji im. ks. Janusza St. Pasierba, stypendysta Fundacji Grazella im. Anny Siemieńskiej. Tłumaczony na język hiszpański, francuski, serbski, chorwacki, czarnogórski, czeski i słoweński. W latach 2008-2016 prowadził dział poetycki w magazynie „44/ Czterdzieści i Cztery”. Wraz z zespołem Dobre Ludzie nagrał płyty: Łagodne przejście (2015) i Dalej (2019). Jest też pomysłodawcą i współautorem zbioru reportaży z Ameryki Południowej „Kościół na końcu świata” oraz autorem wywiadu rzeki z Natalią Niemen „Niebo będzie później”. Jego wiersze i teksty śpiewają m.in. Natalia Niemen i Stanisław Soyka.

Kontakt:
szymon.babuchowski@gosc.pl
Więcej artykułów Szymona Babuchowskiego