Nowy numer 17/2024 Archiwum

Jestem księdzem, jestem znikąd….?

Naszła mnie krótka refleksja na temat kapłanów, skoro mamy Rok Rodziny. Mam wrażenie, że część społeczeństwa patrzy na księży, jakby pochodzili znikąd, albo co najmniej z innej planety. Ciągle powtarzają się te same pytania: co co oni mogą wiedzieć o rodzinie, o problemach, o czymkolwiek?

Naszła mnie krótka refleksja na temat kapłanów, skoro mamy Rok Rodziny. Mam wrażenie, że część społeczeństwa patrzy na księży, jakby pochodzili znikąd, albo co najmniej z innej planety. Dosłownie. Ciągle powtarzają się te same pytania: co co oni mogą wiedzieć o rodzinie, o problemach, o czymkolwiek? Skoro rodzin nie mają, nieżonaci, niedzieciaci. Znają się, co najwyżej na suchej teologii. Więc żeby rozumieli problemy wiernych choć trochę, powinno się oczywiście na pierwszym miejscu zlikwidować celibat.

Ciekawe, czy ktoś z owych „oświeconych” wiernych, bądź „niewiernych” zadaje sobie czasem pytanie, czy dany ksiądz ma matkę, ojca, siostrę, brata itd. Najwidoczniej od dziś hoduje się ich w próbówkach i sztucznych łonach rodem z „Matrixa”.

Każdy z nas (o dziwo!) ma ojca i matkę, inaczej się nie da. Każdy z nas jest z jakiejś rodziny, lepszej albo gorszej. Ksiądz także i nie możemy o tym zapominać. A skoro jednak z jakiejś pochodzi, to ma również rodzinne doświadczenia i obserwacje.

Przychodzi mi do głowy prosty przykład: jeśli osoba samotna może się wypowiadać o życiu rodzinnym, to kapłan również, bo także ma takie „zaplecze”. Chyba, że od dzisiaj osoby samotne nie mogą się wypowiadać na temat rodzin, bo ich nie założyły. W ten sposób dochodzimy do absurdów. W takim razie lekarz również nie powinien wypowiadać się o danej chorobie, bo jej np. nie przechodził. Więc  jego lekarskie obserwacje, przeczytane książki, zdobyte doświadczenie, nie mają znaczenia. .. bo choroby nie przeszedł.

Niestety ludzie mają tendencję do zapominania o tym, że każdy z nas ma rodzinne doświadczenia, w tym także kapłani. Poza tym prowadzone są przecież różne badania: biologiczne, socjologiczne, itd. dotyczące rodzin, z których czerpią nie tylko księża, ale i osoby świeckie, które czasem też (dziwnym trafem) bywają samotne.

Ale łatwiej jest zapomnieć o tym, bo można wtedy podważać księżowską, często „niewygodną” wiedzę na pewne tematy.

 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy