Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Łże-zgorszenia


W dzisiejszym świecie trzeba dbać o wiarę bardziej niż kiedykolwiek.

Czy znają Państwo osobę, która była wierzącym katolikiem, ale z powodu Radia Maryja albo Mszy odprawianych w rocznice smoleńskiej katastrofy odeszła od Kościoła? Ja nie znam. Ale raz po raz słyszę opinie, że „przez Rydzyka ludzie odchodzą od Kościoła” albo że „religia smoleńska odpycha ludzi od Kościoła”. Ostatnia „Debata smoleńska”, na UKSW, pokazała, że nie ma żadnej „smoleńskiej religii”. Są za to profesorowie, którzy zadają logiczne pytania i próbują na nie naukowo odpowiedzieć. A Kościół powinien stać po stronie rozumu. Mam wrażenie, że są osoby, które najpierw odeszły z różnych powodów od praktyk religijnych, a potem znalazły wygodny argument pt. „Bo ten Rydzyk…”, „Bo Kościół się miesza do polityki…”. Tak dla uśpienia sumienia. To prawda, że mamy księży, którzy wywołują skrajne emocje. Jedni są zachwyceni i twierdzą, że „takich kapłanów potrzeba nam więcej”. Drudzy się oburzają, że „ktoś taki to nie kapłan, ale…”. Można to zjawisko oceniać pozytywnie, jako wyraz różnorodności Kościoła i twórczego napięcia, można też widzieć w nim przejaw zgubnych podziałów. Ale żeby z powodu jakiegoś księdza, którego nie lubimy, porzucać Kościół?! Bo pomyślmy przez chwilę. Mamy w Kościele Jezusa Chrystusa, Pismo Święte, liturgię, sakramenty, wielkich świętych i teologów, nauczanie Jana Pawła II i Benedykta XVI. I ktoś mówi, że od tego wszystkiego odchodzi, bo mu się jakiś zakonnik nie podoba. Dla mnie to po prostu ściema. Nie neguję, że zdarzają się rzeczywiste zgorszenia, które mogą zrujnować czyjąś wiarę. Mówił o nich sam Jezus. W Polsce mamy jednak wiele faryzejskiego łże-zgorszenia, które służy przykrywaniu meritum spraw. Niektórzy odchodzą od Kościoła, bo tak naprawdę nigdy w nim nie byli i brak im podstawowego doświadczenia wiary katolickiej. Są tacy, którzy odchodzą, bo tkwią w grzechach, z którymi nie chcą nic zrobić. Niekiedy chodzi tutaj o nieład w sferze seksualnej. Jakaś część pozwoliła sobie sprać mózg opiniom obowiązującym w tzw. głównym nurcie mediów, zasadniczo sprzecznym z Ewangelią i nauczaniem Kościoła. I Rydzyk nie ma tu nic do rzeczy. Uważasz, że masz wiarę, to bacz, byś jej nie stracił. W dzisiejszym świecie trzeba dbać o wiarę bardziej niż kiedykolwiek. Dlatego proś: „Panie, przymnóż mi (nam) wiary”. Uczyń to zdanie z Ewangelii Łukasza (17,5) swą codzienną modlitwą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy