Nowy numer 13/2024 Archiwum

Papież lubi Lutra

Benedykt XVI jest ekumenistą z przekonania, a jego przychylność na zbliżenie z luteranami wzrasta z każdym rokiem jego pontyfikatu – do takiego wniosku dochodzi teolog luterański ks. Thorsten Maaßen. Jego praca doktorska „Josepha Ratzingera rozumienie ekumenizmu. Kościół-Wiara-Religia”, została opublikowana przez Fakultet Teologii Ewangelickiej w Marburgu (Niemcy).

W recenzji zamieszczonej na portalu ekumenizm.pl Dariusz Bruncz zauważa, że przytoczona przez ks. Maaßena literatura – zarówno ze strony rzymskokatolickiej, jak i ewangelickiej – uprawnia do zaskakującej i ekumenicznie znaczącej konstatacji: to właśnie teolodzy katoliccy znacznie częściej i o wiele bardziej brutalnie wypowiadają się o teologu Ratzingerze. Ewangeliccy teolodzy, krytycznie oceniając niektóre wypowiedzi Ratzingera nie przekraczają czerwonej linii, a wręcz z uznaniem wypowiadają się o obecnym papieżu, starając się o rzetelne zróżnicowane spojrzenie bez popadania w ideologizm typowy dla wielu lewicowych i lewackich środowisk.

Ks. Maaßen przypomina, że Ratzinger nigdy nie ukrywał, że do kanonu jego ulubionych pisarzy teologicznych należy Marcin Luter. Ponadto autor zwraca uwagę na interesujący fakt, często pomijany w literaturze teologicznej: z jednej strony po Vaticanum II Ratzinger studzi zapały entuzjastów, szykujących się na rewolucję w Kościele jak choćby podczas Dni Katolików Niemieckich w 1966 roku w Bambergu, gdy proroczo ostrzega, że wiara Kościoła może poprzez „uściski ze światem zostać zaduszona lub przynajmniej rozpaść się na obóz progresistów i integrystów", a z drugiej strony okres następujący po soborze to czas kluczowy dla przeżywania i rozumienia ekumenizmu.

Maaßen ilustruje ekumeniczne dążenie Ratzingera na przykładzie jego sprzeciwu wobec tzw. „ Votum-Lehre” (nauki o pragnieniu), według której pośród chrześcijan odłączonych od Rzymu istnieje inny sposób przynależności do Kościoła poprzez „pragnienie” (votum), które na dodatek nie musi wyrażać się świadomie, a poprzez szczere pragnienie spełniania woli Bożej i zachowywanie obyczajności (Sittlichkeit).

Ratzinger sprzeciwia się takiej formie zawłaszczania ewangelików, argumentując, że „braciom odłączonym imputowane jest pragnienie, które w pełni świadomości, jasno i wyraźnie odrzucają”. Ratzinger przekonuje, że przyjęcie tej optyki „nie pozwala odróżnić chrześcijan od niechrześcijan i nie mówi nic nt. chrześcijańskiej godności chrześcijaństwa poza Kościołem”. Myśl tę Ratzinger rozwija w artykule encyklopedycznym, poświęconym protestantyzmowi, w którym poprzez realne istnienie ‘chrześcijańskich rzeczywistości’ w postaci chrztu, Pisma oraz Symboli, stwierdza obecność eklezjalnych elementów w protestantyzmie.

Mimo swoich zastrzeżeń wobec protestanckiego (w domyśle: luterańskiego) rozumienia urzędu i Eucharystii podkreśla, że z katolickiego punktu widzenia „nie są one niczym”, co triumfalistycznie głoszą przedstawiciele środowisk integrystycznych. Maaßen podkreśla pionierski charakter powyższych słów, zwracając uwagę, że nawet w XXI wieku nie brakuje katolickich teologów, w tym biskupów niemieckich, którzy luterańską Eucharystię porównują z „wesołym spożywaniem bułeczek”. Warto dodać, że sam Ratzinger w przejmujących słowach z rewerencją wypowiadał się o Wieczerzy Pańskiej w Kościele luterańskim w korespondencji z bawarskim biskupem krajowym Johannesem Hanselmannem.

Maaßen przytacza przykłady, które dokumentują rosnącą przychylność Ratzingera na zbliżenie z luteranami. Ekumeniczne zainteresowanie Ratzingera unaocznia coraz lepsza znajomość współczesnej teologii ewangelickiej, która przestaje być przypisem do katolickiej apologetyki. Ponadto Ratzinger podejmuje próbę interpretacji najważniejszych dogmatów eklezjologicznych katolicyzmu z uwzględnieniem ewangelickiej optyki.

W świetle powyższych stwierdzeń zrozumiałe są słowa Maaßena (147), który przekonuje, iż aby zrozumieć Ratzingera nie wystarczy poszukiwać w jego pismach bezpośrednich odniesień do terminu "ekumenizmu", ale o wiele bardziej należy koncentrować się na kluczowych dla dialogu ekumenicznych pojęciach (unitas, catholica, czy communio).

Nie dziwi zatem konkluzja ewangelickiego teologa, który określa Ratzingera mianem „rzymskokatolickiego ekumenisty z przekonania”, który wprawdzie „przekonany jest co do Kościoła, w którym wzrastał, i że to właśnie temu Kościołowi podarowano prawdy wiary”, ale jest również „przekonany o konieczności ekumenii jako szczerego poszukiwania utraconej jedności Kościoła”.

Thorsten Maaßen: Das Ökumeneverständnis Joseph Ratzingers, Kirche – Konfession – Religion, Göttingen 2011.

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy