Piotr Zychowicz: Hitler mógł iść na Wschód z Polską, albo po trupie Polski

O kleszczach w jakich znalazła się Polska w 1939 r. i o tym, czy przyjęcie przez polskiego ministra spraw zagranicznych niemieckiej propozycji mogło uratować nas przed klęską II wojny światowej z Piotrem Zychowiczem, autorem książki "Pakt Ribbentrop-Beck" rozmawia Wojciech Teister


Materiał jest częścią bloku tematycznego: "W kleszczach mocarstw: Czy wiosną 1939 mogliśmy uniknąć wojny?", w którym opublikowaliśmy obszerne wywiady i teksty dotyczące kierunku, jaki obrała polska dyplomacja w sporze z Niemcami w przededniu II wojny światowej.

Wojciech Teister: Jak wyglądały relacje polsko-niemieckie bezpośrednio przed brytyjsko-polsko-francuskim udzieleniem wzajemnych gwarancji bezpieczeństwa na przełomie marca i kwietnia 1939 r.?

Piotr Zychowicz: 26 stycznia 1934 roku, czyli pół roku po dojściu Hitlera do władzy, Polska i Niemcy podpisały wzajemną deklarację o niestosowaniu przemocy. Ten pakt Berlin-Warszawa rozpoczął okres ocieplenia wzajemnych stosunków. Była to olbrzymia zmiana, prawdziwa rewolucja polityczna w Europie, ponieważ rządy Republiki Weimarskiej były nastawione skrajnie antypolsko.
Polska była wrogiem numer jeden dla Republiki Weimarskiej i główne rewizjonistyczne tendencje niemieckie po klęsce w I wojnie światowej kierowane były właśnie przeciwko Polsce. Dotyczyły Pomorza, Śląska i poznańskiego, terytoriów kajzerowskich Niemiec które po I wojnie światowej weszły w skład II RP.
Dojście do władzy narodowych-socjalistów wywróciło całą tę układankę. Hitler poszedł na odprężenie z Polską, zerwał z tradycyjną antypolską polityką Republiki Weimarskiej i - co najważniejsze - zerwał z tradycyjną prosowiecką polityką Berlina. Dla Polski ta zmiana była podwójnie korzystna. Odsuwała bowiem najgorszą groźbę, czyli porozumienie niemiecko-sowieckie wymierzone w Rzeczpospolitą.

Z czego ta zmiana polityki względem II RP mogła wynikać? Jakie były tutaj intencje Hitlera? Przecież społeczeństwo niemieckie było mocno antypolsko nastawione. Po „Wersalu” Niemcy mieli poczucie krzywdy, że myśmy im zabrali te ziemie od Pomorza po Górny Śląsk. Nowy kanclerz poszedł więc tutaj pod prąd społecznych oczekiwań.

Ta zmiana wynikała z antykomunizmu Hitlera, który marzył o tym, żeby wyprawić się na wschód przeciwko bolszewikom. Jedną z jego pierwszych poważnych decyzji było zerwanie więzów łączących Berlin z Moskwą, chociażby takich jak wspólne ćwiczenia wojskowe itd. W Polakach Hitler widział potencjalnego i naturalnego partnera do realizacji swojego antysowieckiego programu we wschodniej Europie. Do tego dochodził element sentymentalny. Podziwiał Polaków za ich zwycięstwo w roku 1920 nad bolszewikami, uważał Piłsudskiego za „bratnią duszę”. Jako Austriak był pozbawiony charakterystycznej dla Prusaków niechęci do Polski i do Polaków.
Hitler chcąc zrealizować swój polityczny plan rozprawy z Sowietami miał dwie możliwości. Mógł iść na Wschód z Polską, albo po trupie Polski. Wariant pierwszy był prostszy i bardziej opłacalny, dlatego w pierwszych latach rządów przychylał się do tego rozwiązania.
Widział w Polsce kluczowego partnera do rozgrywki z Sowietami, chciał również wyjąć Polskę z systemu sojuszy Francji.
Stąd propozycje współpracy, które wielokrotnie w drugiej połowie lat 30. składali Polsce Niemcy.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Wojciech Teister